czwartek, 26 lutego 2009

Ponownie w drodze

Milo odpoczywac, ale także milo byc znowu w drodze. Czasem odpoczynek po prostu się nudzi lub coś nas pcha do przodu, aby ruszyć z miejsca. Przez poprzednie dni przyglądalam się do glębi pewnym sprawom, może jakimś zalegającym we mnie programom, które byly na tyle ze mną zrośnięte, że nie pozwalaly ruszyć do przodu. Wymagaly obejrzenia. Jeśli chcę coś zrealizować, coś osiągnąć, a jeszcze tego nie mam, choć bardzo chcialam od dawna, to widać, że stale nadawalam jakiś program, który nie dziala od dawna( a może od zawsze), a ja z uporem znowu go wlączalam. Z latwością można sobie wyobrazić jego skutki. Ponadto, gdy mam w wyobraźni coś wielkiego, jakieś wielkie marzenie, to nie mogę używać jej do tworzenia np. miejsca na parkingu. Wlaśnie dzisiaj sluchalam jednego z seminariów Joe Vitale i on użyl tego sformulowania. Uśmialam się niebywale. Jeśli on chce zmaterailizować najwyższej klasy samochód, a używa wyobraźni do materializowania miejsca na parkingu - to czego może się najwyżej spodziewać? Dobre, co? Zabawne! Moja wspaniala nauczycielka Vivian King kiedyś mówila: gdy chcesz coś wielkiego osiągnąć celuj do księżyca. Najwyżej wylądujesz na jakiejś gwieździe. To znacznie lepsze niż miejsce na parkingu. Ostatecznie przecież można zamówić taksówkę i problemu parkowania nie ma.
A więc już jestem ponownie w drodze. Będe podróżować przynajmniej dwa miesiące - wyobrażając sobie mój wielki cel. W międzyczasie wiele razy się jeszcze spotkamy. A więc na razie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.