niedziela, 21 czerwca 2009

Podążanie

Dawno tu nie zaglądalam. Ale to nie znaczy, ze nie podrozowałam. Caly czas to robie. Jestem w podrozy. Bo czyz zycie nie jest nieustajaca podrozą w nieznane? I do tego ekscytujaca - jesli tak sie ja potraktuje. Ja wlasnie tak to czuje od pewnego czasu. A do tego eksperymentuje. I opisuje. To miejsce jest jednym z tych, gdzie to opisuje. Inne miejsca to moje ksiazki. Jest juz ich 17-cie i powstaje nastepna.
A wiec dzis kolejny post z podrozy. Bylam w kilku miejscach w tym czasie i jednoczesnie duzo sie działo. I duzo zadzialo. Bardzo waznego dla mnie. A wiec postaram sie to opisac w kategoriach realizacji marzenia, a moze marzen. Bo mam ich wiele i wszystkie chce, aby spelnily sie w zyciu. Do tego potrzeba determinacji, pozytywnego nastawienia, ze sie uda i oczywiscie skupienia na celu. To wszystko juz znacie z poprzedniej czesci. Teraz wiec o tym jak to sie robi.
Jak pisalam poprzednio - mozna sie skupiac na kilku sprawach na raz, ale jest to dzielenie uwagi na czesci i czas realizacji wydluza sie w nieskonczonosc, a przynajmniej na lata. Ja chce zrealizowac me marzenia TERAZ, nie moge wiec rozpraszac uwagi na czynniki pierwsze. Skupiam wiec je na JEDNEJ rzeczy w jednym czasie. Z wielu marzen wybralam JEDNO - ktore jest mi w tym momencie najblizsze, do ktorego najbardziej tesknie, spelnienia ktorego najbardziej pragne. Juz pol roku temu ustalilam sama ze soba czego chce, jak ma to wygladac i jak bedzie wygladac moje zycie, gdy to bede miala. A potem to zostawilam. Dokladnie miesiac temu zaczelo sie dziac cos w tej sferze - jakby samoczynnie. Pojawily sie osoby i okolicznosci. Teraz skupiam sie na tym, kazdego dnia o tym mysle, marze, pragne, robie cos pozytywnego w tym kierunku. Przypomina mi to prace ogrodnika, ktory zasial nasionko i teraz pilnie pielegnuje, aby wyrosla z niego wspaniala i mocna roslina i aby zakwitla i wydala owoce. Tak ja hoduje swoje marzenie.
Zob tez http://www.psychosynteza.pl/ i www.psychosynteza.home.pl