piątek, 30 stycznia 2009

Wyruszam w podróż

Oglądalam wszystko, co mi potrzebne. Bylam tez w prawdziwej podrozy i doswiadczalam co to znaczy podrozowac, co znaczy miec wszystko pod kontrola, planowac i w koncu realizowac to, co zaplanowane. A przede wszystkim sprawdzalam jeszcze raz czego tak naprawdę potrzebuję, czego chcę teraz, co chcę zrealizowac. Trwalo to chwilę, wlasnie od poprzedniego posta.
Ale teraz juz wyruszam prawdziwie. Pozbieralam wszystkie akcesoria i gdy to robilam, przeglądajac co mi jest potrzebne, co już mam, czego nie potrzebuję kupowac czy zdobywać - nagle pojawil się pierwszy pomysl wykorzystania tego co juz mam, co kiedys stworzylam. Zostawilam to do rana, aby dojrzalo. Bylo to wczoraj. I gdy tak przemysliwalam, a raczej zbieralam co jeszcze (w myslach, zadając sobie pytania i czekając na odpowiedzi) i co z tym zrobic, siedzac przy komputerze i odbierajac pocztę, otworzylam list, ktory naprowadzil mnie na konkretne kontakty, srodowiska. Mialam jednoczesnie pewnosc, że to tedy droga, że to jest to, że tak należy podążac.
I wtedy zaczęlam dzialac: przygotowywac wszystko do podjęcia pierwszego kroku. I dzis go zrobilam - wyslalam wszelkie niezbędne materialy do rozpoczęcia mej najważniejszej podrozy, prowadzącej do realizacji tego, co zamierzylam.
Zobacz także www.psychosynteza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.